
Stało się i tyle
W odkryciu kulisów zbrodni pomógł m.in. detektywi z programu telewizyjny „997″, dzięki któremu udało się dotrzeć do świadków, oraz odnalezienie telefonu ofiary, który zabrał jeden ze sprawców.
Wiktor M. po zabójstwie sprzedał w komisie telefon należący do Remigiusza W. i w ten sposób policja wpadła na jego trop. Dalej sprawa potoczyła się lawinowo. Szybko ustalono, że Wiktor M. nie działał sam. Zatrzymano także Mariana E., Pawła K., Bogdana D., Kamila W. Były to osoby z tzw. półświatka. Bez stałej pracy, z wyrokami na koncie. Specjalizowali się głównie w kradzieżach i pobiciach.
Adam N. poznał mężczyzn przez Wiktora M. Spotykał się z nimi w jednym z krakowskich pubów. Mężczyzna twierdził, że nie miał nic wspólnego z przestępstwami i zbrodnią, a tymczasem jeden z zatrzymanych -Bogdan D. dokładnie opisał jego rolę. Jednak Adam N. cały czas się bronił. Tłumaczył, że o rodzinie Natalii opowiadał jedynie Wiktorowi M.: – Bogdan mógł się jedynie przysłuchiwać, siedząc obok – wyjaśniał Adam N. – Opowiadałem,’ że Remigiusz pije, że jest nieodpowiedzialny.
Narzekałem na niego. Raz może powiedziałem, że jakby ktoś nim wstrząsnął, dat mu porządnie po pysku, to może stanąłby do pionu. Może by się zmienił i zaczął doceniać to, co ma… Zapewniał, że on nie zlecał pobicia i nie obiecywał żadnych pieniędzy
Tymczasem faktem jest, że kiedy rodzice 10-letniej dziewczynki odmówili „oddania” dziecka, Adam N. starał się skłócić parę. Zdaniem prokuratury robił wszystko, aby wykazać, że nie są w stanie odpowiednio zająć się dziewczynką. Zlecił znajomemu zorganizowanie dwóch napadów rabunkowych na mieszkanie kolegi i jednego wymuszenia rozbójniczego. Doprowadził do tego, że rodzina Remigiusza W. poczuła się zagrożona. Konkubina mężczyzny – Dominika, trafiła z czwórką dzieci do ośrodka interwencji kryzysowej, Remigiusz ukrywał się u rodziny, a Natalia u Adama N. Mężczyzna przekonywał ich, że u niego będzie jej najwygodniej i najbezpieczniej. Prawdopodobnie wtedy wydawało mu się, że osiągnął cel. Jednak Dominika T. miała coraz większe podejrzenia, że za nieszczęściami, jakie zaczęły dziać się w jej rodzinie, stoi właśnie kolega męża. Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta, dwuznaczna i zagadkowa.
Bogdan D. i Kamil W. (odsiedzieli już wyroki za pobicie Remigiusza W.) powiedzieli, że za wykonaną robotę dostali od N. 700 zł. Jeden z mężczyzn wyznał, że ze słów i propozycji Adama N. wynikało, że chce się pozbyć kolegi… „Tematem” zajął się Wiktor M. Po wszystkim spotkał się z Bogdanem D. i powiedział, że pozbył się Remigiusza. Miał pomocników, ale był przy zabójstwie.
– Jak się spotkaliśmy, powiedział: „Stało się i tyle”. Chciał, abym jakoś mu pomógł. Ale co ja mogłem? Gościa ożywić? – opowiadał Bogdan D.
Niebawem do mężczyzny zgłosił się Adam N. i złożył propozycję, aby „zająć się” Dominiką T.
– Chciał, abym się pozbył żony Remigiusza albo żeby jeździła na wózku i nie mogła zajmować się dziećmi.
Dalszy ciąg opowieści:
zlobekbambino.com.pl/biegly-w-zabijaniu-cz-1/
palacwielkawies.pl/biegly-w-zabijaniu-cz-2
gopschrostkowo.pl/biegly-w-zabijaniu-cz-3/
ospszczawa.com.pl/biegly-w-zabijaniu-cz-4
youngtimerhouse.pl/biegly-w-zabijaniu-cz-5
ssalegia.pl/biegly-w-zabijaniu-cz-6/